Czekając na ten dzień...
Przez zasypane śniegiem bezkresne
przestrzenie
mknie niczym głodny jastrząb ma myśl
niestrudzenie;
goni prosto do Ciebie, omija przeszkody,
leci spragniona szczęścia, swej słodkiej
nagrody!
Każde Twoje westchnienie, każde słowo
Twoje
otwiera mego serca szerokie podwoje
i chłonę każdą chwilę, którą mi
oddajesz,
kiedy szepczesz coś czule, Gwiazdką mą się
stajesz...
Ty jesteś moim życiem, bez Ciebie nie
umiem
budzić się i zasypiać! Ciągle nie
rozumiem,
czemu ten świat zachłanny rozdzielić
próbuje
naszą niewinną miłość - niech się
ulituje!
Co mam sprawić, by słońce budziło się z
nami,
kiedy leżeć będziemy w ramionach swych
sami
i wtuleni tak w siebie, oddani
pieszczotom,
śmiać się będziemy w oczy obecnym
kłopotom?
Wierzę w ten dzień cudowny, taki nasz
jedynie,
gdy patrząc sobie w oczy, rozkosz po nas
spłynie
i otuli nas swoim czułym uniesieniem,
i przykryje jak kołdrą - miłości
spełnieniem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.