Czekam
Wiatr wpycha w płuca nadzieję
Przenosi ją nad łąkami
Gdzie rosa buduje życie
a słońce ogrzewa palcami
Zeszklone tęczówki sowicie
Wpatrując się w chmur dzikie kłęby
I tęsknią za twoim spojrzeniem
wdychając zapach korzenny
Wędrując wzrokiem po niebie
Słuchając melodii marzeń
Wspominam siebie i ciebie
i puch dmuchawców nad ranem
Jak wrócisz kiedyś przypadkiem
Bez słowa obejmę twe ciało
Wiem ranisz to bez znaczenia
przy tobie mniej boli kochanie
I będę czekać na ciebie
Raz w życiu nie będzie łatwo
Lecz serce nie staje okoniem
Więc może jednak być warto
Komentarze (2)
W rytmicznym wierszu, wyczuwalna tęsknota za kimś
kochanym,
przy kim nie zawsze było różowo.
Miłego wieczoru trucizno:)
Jesli rani, to niech nie wraca.