Czerwoną krwią
Z okazji Święta Listopadowego w roku 2019. Wstawiłam celowo do Waszej oceny.
Krwią spłynęła polska ziemia,
rozrachunku wrogów nie ma.
Długo pod pruskim zaborem,
zlana czerwonym kolorem.
Niszczyła Polan dzicz ruska,
nie znając co litość ludzka.
Nie zdołała serc stłumić żaru,
wbrew wzniecanego pożaru.
Gwałcił Niemiec polskie plemię,
napadając ojców ziemię.
Rozerwało kraj na strzępy,
obcych trzy wielkie zastępy.
Łzy wypływały spod powiek,
niepodległość zabrał człowiek.
Z mapy Europy i Świata
znikła macierz z woli kata.
Tak to zeszła do podziemi,
a Polacy się stali niemi.
W ciszy tworzyli legiony,
by ratować swoje domy.
Na pierwszej brygady czele
Komendant poczynał śmiele,
kilka razy aresztowany,
Naczelnikiem mianowany.
Drużyny strzeleckie szły w bój
walczyć o wolność i byt swój.
Zapłacili krwią swą własną,
niejeden pod drzewem zasnął.
Zdobyli prawo swobody,
nie odebrali nagrody.
Zegar odmierzył czas długi
życia wojennej szarugi.
Gdy przyszła pora odnowy,
nastał okres odbudowy.
Nie szedł na marne znoju trud,
w ciągłym niepokoju żył lud.
Wróg stoi wciąż u polskich bram,
trzymać straż trzeba stale nam.
Niezawisłość ojczyzny trwa,
dopóki naród mądrość ma.
Warszawa, 6 listopada 2019 r.
Joanna Es - Ka
Ten wiersz ktoś zmienił mi całkowicie, ażeby go spłaszczyć. Kierowano się uczuciami innych. Napisałam prawdę na podstawie historii, którą znam. Nikt nie pomyślał o moich uczuciach.
Komentarze (17)
Bo prawda nie zawsze jest wygodna...a wiersz godny
pochwały :) pozdrawiam cieplutko z uznaniem :)
Pięknie Historia prawdy
Jurek