Cztery świata strony
Wyruszyłam znów dziś w świat mój...
W powietrzu czuje miłości smak,
dawno przestałam ufać jej,
zwiodła mnie i za późno by oddać sie jej
znów.
Ty jesteś moim marzeniem,
snów mych - najpiękniejszych-
spełnieniem,
lecz po co mam żyć tym marzeniem?
Ułuda ta przysłania mi świat realny,
widok Twój jeden, prawdziwy oglądać
pragnę...
I tylko w mym śnie, kochasz mnie jak
kiedyś...
Szukasz mych:rozgrzanych miłością warg,
szukasz dłoni, by wędrowały po twym
ciele,
szukasz wzroku, by spoglądać w me oczy,
szukasz pretekstu, by przybliżyć sie do
mnie
i spijać nektar namiętności z ust,
szukasz słów, by wyrazić to -
co wiem...
Kochasz mnie -
lecz obrałeś inny kierunek,
uciekasz przed uczuciem tym
i nie szukasz już słów...
Zabrakło ich dla mnie,
więc usiądę na szczycie i będę spoglądać
wciąż w dół.
Czy ułatwić nam rozłąkę?
Czy walczyć o choć jeden Twój gest
kochanie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.