Czuję twój oddech
Tak bardzo pragnę twych uścisków,
lepiej pomogą przetrwać zimę.
Nie żałuj słodkich mi uśmiechów,
patrz w oczy, mocno dłonie trzymaj.
Jak nigdy brak mi pocałunków,
takich co rozgrzewają duszę.
Nie trzeba żadnych innych trunków,
do których nigdy się nie zmuszam.
Okryj oddechem moje ciało,
muskaj ulotnie jak kwiat róży.
Niech zafaluje pierś nabrzmiała,
a rozkosz potrwa jak najdłużej.
Komentarze (20)
Jasne jak słodki pocałunek nie potrzebny
jakiś...trunek pozdrawiam;)
po co jakieś tam trunki
mnie wystarczą pocałunki...
pozdrawiam Romantycznego Pana:)
Dobrze, że nie potrzebujesz "innych"trunków.
Serdeczności.
Twój wiersz jest jak zerwanie do lotu w pierwszych
podmuchach wiosny...czuć wiosnę i radość:)
Bardzo romantyczny wiersz z nutką erotyzmu.
Pozdrawiam:)