Czwarta nad ranem...
Czwarta nad ranem
nie śpię
choć nawet nie boli
przez chwilę
patrzę w okno
to płatki śniegu
czy marzeń
moich motyle
nie ulecę wysoko
z przetrąconym
skrzydłem
z karkiem
przygiętym ku ziemi
choć chór
już słyszałam
tamtej nocy
to dla mnie śpiewali
anieli
walczę
choć nie dla mnie
widać jest raj
a Ty wciąż milczysz
to mój czyściec
poddaję się
żegnaj…
nigdy nie jest pewne co nas czeka za zakrętem...
autor
yolkaw
Dodano: 2007-12-31 00:34:16
Ten wiersz przeczytano 666 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Poddawać się jeszcze nie pora...
Walcz, bo przed Tobą szczęsne chwile...
Piękną literką wszystko wygrać zdołasz...
One piękniejsze, jak wiosną motyle
Smutne słowa zawarte sa w treści wiersza.No cóż,
róznie to w życiu bywa.Refleksyjny wiersz.Pozdrawiam
noworocnie.
Zostawiam Ci dobre mysli, zostawim Ci boską nadzieje,
i nawet upadki zwiastuja dobre zmiany..Wykorzystaj ten
czysciec, aby narodziło sie w Twym sercu NOWE.
Życze Ci najpiękniejszych chwil w Nowym Roku, by był
cudownie otulony w miłość. Ewa