Czy pamiętam
czarny warkocz, gdy zdyszani...
Jakże mógłbym go zapomnieć.
Pośród mniszków sploty zdobne
rozplątałaś niczym czary.
Sad zaszumiał miodo-śpiewnie,
aż jabłonie spiekły raka.
Każdy z liści słońcem kapał,
gdy wyczułem twoje drżenie.
Trawy miękkie i soczyste
falowały wprost bezwiednie.
Upoiły rosą z wdziękiem,
utworzyły szczęścia wyspę.
Kiedy późny zmierzch zaskoczył,
lekki sen i zwiewną jawę,
cichy szept i nieba skrawek,
znów związałaś w splot warkoczy.
Komentarze (49)
Stać Cię na inny tytuł, co go nie będziesz powtarzał w
wierszu, ble. Interpunkcję masz wg własnych zasad?
Popraw, o! Jedne trawy zmień na np zioła......a poza
tym - cudnie, mniam!
Fajny wierszyk
dziś tu wysmyczyłeś
nawet się przyrodą
tu zauroczyłeś:)
Pozdrawiam:)
Pieknie i romantycznie Mariuszu
Jak dla mnie to zawoalowany bardzo subtelny erotyk
Pieknie wykorzestałeś przyrodę to to jest to ++++++++
Pozdrawiam serdecznie Mariuszu
pięknie romantycznie - jestem zauroczona przemawia
do serca ;-)
pozdrawiam;-)
piękny wiersz Pozdrawiam serdecznie:))
Bardzo ładny wiersz, no i te rymy okalające :) Lubię
takie pisanie.
zgrabnie upleciony wiersz :)
Piękny wiersz i ten cudowny warkocz :) Pozdrawiam.
Pięknie i przyroda i ten warkocz
Pięknie, aż sama zadrżałam. Pozdrawiam :)
Pełen romantyzm na łonie przyrody!
Z podobaniem :)
romantycznie watki przyrody w strofach i miłość
pozdrawiam:)
Piękny wiersz i jestem przekonana, że nie chodzi tu o
przyrodę. Ona jest tylko tłem :) Pozdrawiam.
Pełen rozkwit poezji wiosennej i ten warkocz pełen
rozkoszy. Pozdrawiam Mariuszu.
Pieknie, ech miala szczescie, ta z czarnym warkoczem:)
Pozdrawiam:)