CZYŻBY RUTYNA?
Gdy z tobą siadam przy jednym stole
nieraz się czuję jakbym była w szkole.
To tak jak gdyby ławka uczniowska łączyła
nas
a nie uczucia które były kiedyś tak silne w
nas.
Nigdy nie dopuszczałam myśli o gasnącej
mołości
gdy wracano do tych tematów byłam pełna
złości.
A jednak coś się wypalić w nas przecież
musiało
gdyż jedno od drugiego już wiele nie
oczekiwało.
Kiedyś tak bardzo potrzebowaliśmy siebie
było cudownie czuliśmy się jak w niebie.
Lecz z upływem doświadczeń i przybywających
lat
wszystko uleciało i pozostał tylko przykry
niesmak.
Czy coś się odrodzi w wypalonym i
poranionym sercu?
Czy będziemy jeszcze szczęśliwi jak na
ślubnym kobiercu?
Nie wiem co będzie tak naprawdę jutro z
nami
chyba nie zniszczymy tego co budowaliśmy
latami?
Zmieńmy się nawzajem jeden do drugiego
a wtedy znów zaznamy szczęścia
wspaniałego.
Szukajmy partnerstwa i wybaczenia
obopólnego
a może przeżyjemy znów miłość lepszą dla
każdego.
Będzie ona bogatsza o te wszystkie
doświadczenia
w różnych sytuacjach da nam wiele do
myślenia.
Aby znów nie zgubić czegoś po drodze
pędzącego życia
nie dążąc ponownie do egoistycznego,
samolubnego bycia.
Komentarze (5)
życzę ci czaru by dobra cząstka znów przychodziła
trzemu bez szczęścia
warto żyć choć czasami ciężko pozdrawiam
o tak życie jest naprawdę piękne pomimo doświadczeń
pozdrawiam
skłania do przemyśleń. zatrzymuje na chwilę..
/Pozdrawiam !
Czy po latach ten stół służy tylko do tego by zjeść
posiłek nie odzywając się do siebie? A może warto
rozmawiać i nie liczyć lat, które minęły. Życie razem
dalej może być piękne.
Pozdrawiam.