Dar wolnej woli
W stronę słońca zamierzenia płyną,
w obecnym wymiarze, iskry życia.
Zmieniła się wiosna z mroźną zimą,
żar istnienia już wyszedł z ukrycia.
Na widok zmian krążenie się wzmaga,
pod wpływem ożywczego oblicza.
Czasem nie wiem, czy to sen, czy jawa,
gdy czas rychłego końca odlicza.
Całe szczęście, że to już niebawem,
falą energii zmiecie blokadę.
Rzadziej bywają te dni długawe,
więc w czwartą podróż wkrótce wyjadę.
Nie tylko ja mam dość już udręki,
co ciągle walczy z naszą naturą.
Jeden drugiemu nie poda ręki,
z zewnątrz jestestwo jest pod cenzurą.
Rozchmurzę się,gdy niebo spowije
paleta fioletów zamiennie z różem.
Przypomnę sobie, jak się bawiłem
nie patrząc na międzyludzkie burze.
Odlecę doświadczać barw istnienia
lżejszy o ciężar poczucia winy.
Wolny wreszcie od złego zwodzenia
pozbędę się przymusu daniny.
Komentarze (1)
Pięknie zrymowany wiersz Treść dobra) Pozdrawiam
Autora