dedykując
umarł właśnie wpatrzony w sufit udając, że pomylił pokoje. Lucyna Rams
a ty czekałaś pod spruchniałym krzyżem
własnych niedociągnięć rozgarniałaś włosy
jak gdyby nigdy nic wczoraj takie odległe
nie pozwala zamknąć oczu z obawy
przed samotnością
wysłuchujesz najcichszego skrzypnięcia
wzrokiem badasz biel poszewki świadomość
zamknęłaś w słoiku kopałaś piwnice na
zatęchłe
wspomnienia
teraz inni kopią grób a ty osuwasz się jak
kotyna
sama drążysz tunel i gasisz światełka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.