Delikatnie...każdego dnia...
…nie powiem… Ci już…
„Delikatnie,
sunie Twa dłoń po mym ciele.
Delikatnie,
rozwiewa włosy me wiatr.
Delikatnie całujesz me usta…
Delikatnie, namiętnie tak…
Tonę w wirze miłości, ot tak zwyczajnie
…
Zawsze mogłoby mi być tak fajnie…
Delikatnie…
w takt melodii,
odkrywamy inny świat…
Świat marzeń, przyszłych lat(?)…
Delikatnie…
Każdego dnia,
Mam to przed oczami…
Każdego dnia,
Pragnę byśmy byli wreszcie sami…
w tej miłosnej jedności…
W Naszej-wielkiej miłości…tak nią
oczarowani…
Tak trudno teraz bez Ciebie mi
żyć…
Tak trudno marzyć, tak trudno
śnić…
Każdego dnia…
Coraz bardziej przywiązuję się do myśli,
Że to, co było…
teraz tylko może mi się wyśnić…
Że nie powtórzy się więcej takich
chwil…
A wszystko, co było to wspomnień marny
pył…
Wszystko w nienawiść, pogardę się
zmieniło(?)…
I brak mi już słów…
Co to uczucie-takim uczyniło(?)…
Nie powróci już żadna, ulotna
chwila(?)…
Której dawniej pragnienia, była niejedna
mila…
A ja wciąż kocham Ciebie, już nawet od
kiedy-nie pamiętam!
Dla Ciebie oddycham…
Gdy Cię widzę wymiękam!
Chociaż bardzo bym chciała…
nie myśleć o Tobie, nie czuć…
Kiedy chcę Ci wykrzyczeć,
jak bardzo wszystko, co Cię dotyczy mnie
już nie obchodzi…
[Chociaż to kłamstwem by było,
Lecz może ono by Ci oczy
otworzyło…]
To, kiedy tak podchodzę do Ciebie, coś w
mym sercu się dzieje…
Co powiedzieć, nie wiem(?)…
Nie umiem…
I odchodzę, patrząc się na Ciebie…
Ile to jeszcze będzie trwać, nie
wiem…
Znów jestem sama, z tą dziwną
miłością…
Lecz kochałeś mnie, kochałeś przecież z
wzajemnością…
Teraz, po czasie, gdy już nie
pamiętasz…
To nocą, jak do pacierza klękasz…
Nie modlisz się już o to, byśmy wiecznie
szczęśliwi byli…
Modlisz się, byśmy to do końca
zniszczyli(?)…
Dlaczego(?)…
Niech jest, tak jak pragniesz…
Tylko Twoje szczęście, byś Ty nie był na
dnie…
Nie powiem Ci-jak Cię kocham, ile znaczysz
dla mnie!
Nie powiem Ci, że Cię noszę w sercu na
dnie...
Nie powiem Ci-jaki to ból i
strach…
Nie powiem Ci-ile było wylanych łez przez
Ciebie…bo tego sama już nie
wiem…
Nie powiem, ile cierpienia było…
Nie powiem Ci…
jak trudno nocą, jest mi spać…
Otulając się jedynie płaszczem niebiańskich
gwiazd…
Nie powiem Ci tego, kolejny raz…
Z wyrysowaną Twą twarzą, w mym
wnętrzu…
Nie będę nic mówić, byś słów tych nie
spiętrzył innymi…
Nie powiem Ci…już nic więcej
kochanie…
Bynajmniej nie będę się już Twej reakcji
bać(?)…
Skończyła się ta bajka…
Z bólem w sercu, idę spać…”
…i tak jest, co noc… =( 'wieczorem przed snem, czytam Twe listy… gdzie, co drugie zdanie jest Kocham Cię… i zdaje mi się, że śnię…' // pozdro all, Doteńka =*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.