Derkacze 2
Dla Małgo Jon - ad vocem
gorycz nie elektryczność, nie rozjaśni
wzruszeń
wiedza zaś - w jaki sposób bilans życia
zmienia
balast, z którym się wspinasz, gdy życie
przymusem
przytłacza, idziesz, pełzniesz,
kompulsywnie zbierasz
błyskotki uczuć, strzępki sensów, paragony
znaczeń,
weksle przysług niewdzięcznych, mamidła
sumienia,
- to nie żarówka, by strach uśpić, hodujesz
derkacze
które terkotem cierpkim oswajają smutki.
pustka wtedy nie razi, jest jak ciemny
pejzaż,
pędzle w kawie maczane zostawiły krótkie
smugi (myślisz naiwnie – tu jej
drgnęła ręka,
na chwilę, nim słuchawka bezlitosnym
stukiem
niedopowiedzeń sumę zwarła w fazę
przerwań)
- mokre płótno drzesz nerwowo we wstęgi
wąziutkie
niepokoju, obraz niknie, z wolna głębię
traci,
zamykasz oczy, resztę wzruszeń w dowolnej
postaci
kupisz i do kolekcji włączysz z fiszką:
„balans-bilans-balast”
Komentarze (9)
przykro mi ,ale jesteś jednym na sto, który napisał mi
negatywny komentarz.Jeśli tobie nie podoba się tamten
utwór to trudno.Ja zostaję przy swoim
zdaniu.Pozdrawiam
czasem balast sprawia, że łatwiej balansować...i
omijać "niepotrzebne" wzruszenia... Mi jakoś bardziej
"Derkacze 1" w duszy grają :) choć i ta wersja jest
bardzo dobra.
No. I to już jest naprawdę dobry kawałek poezji.
Największy , najbardziej rzucający się w oczy paradoks
to ten, że jest tak... epicka, a przy tym zwięźle
opowiada termat
Osobiście wstawiłem „to” miedzy gorycz
(to) nie elektryczność, żeby być w zgodzie z zamiarem
autora, a bez tego można mieć wątpliwości. Ciekawie
przedstawione dylematy egzystencji. Brakuje mi
precyzji w wyrażeniu myśli, jaki skutek spowodowało to
metaforyczne „ odłożenie słuchawki”.
Myślę, że tu raczej chodzi o transformację, a nie
"spięcie". Wiersz zachęca do osobistych przemyśleń, a
autor zadbał o to by się w nich nie pogubić.
przeczytałam,przetrawiłam i stwierdzam ze niezły kąsek
wiersza:))
Wiersz przeczytałam jednym tchem, co wcale nie
umniejsza jego uroku. Temat niebanalny, ubrany w
doskonale dobrane słowa. I na koniec zgodzę się z sael
- świetnie napisany utwór.
Wracajac do komentarza riny, dodam tylko, ze mowi sie
iz naprawde dobre wiersze pisza ludzie nieszczesliwi.
Dobre rownanie, dobre stwierdzenie pochodzi od poety
Rafala Wojaczka, ktory mowi ze; alkohol+rozterka i
zal=dobry wiersz...
Przypuszczam,że ta wersja(właściwie nowy wiersz)dla
wielu osób będzie bardziej "strawna",dla mnie w
zasadzie też,choć poprzednia podobała mi się(nawet
bardzo);ta nowa jest znacznie "lżejsza"(wydaje się
bardziej przejrzysta),no cóż-rozświetlona
elektrycznością,mniej przygnębia,tym razem, derkacze
"terkotem cierpkim oswajają smutki","werbel złośliwy"
i "brak fanfar pożegnalnych"-to było bardzo
dołujące,podobnie jak cały układ na zasadzie
powtórzeń i powrotów,( jak u G.Grassa-jak dla mnie
super),bardo ciekawa druga zwrotka,i optymistyczna
puenta;te wersję będę sobie czytać jak pierwsza za
bardzo do mnie "trafi",ta również jest bardzo
dobra-pewnie łatwiej się "sprzeda",ponieważ z
założenia, na optymizm jest większy popyt.
Twój wiersz zrobił na mnie niesamowite wrażenie...
Zapisuję go do swojej "top listy", czyli bejowskich
"perełek".