Deszczowe preludium
...A kiedy stoję za ciemną kotarą szukając światła jak nowego daru dostrzegam strumień tuż za szczelinami Tak płynie radość, od serca z myślami że właśnie tu i dziś i teraz… tęczowe dary w dłonie swe pozbieram..
Na parapety porannych myśli
spadają krople z wczorajszej burzy
jakby się chciały ponownie przyśnić
albo te chmury z czoła rozchmurzyć
Różne emocje w obłokach pędzą
słoneczko nimi szczelnie nakryte
może krainy Tęczy odwiedzą
aby malować ją z rzeźkim świtem
Zaklęte krople, nadziei zdroje
spadają w rytmie uderzeń serca
czy się spotkamy kiedyś oboje
dotkniemy dusze tęczowym szczęściem
A deszcz obmywa te dawne grzechy
które kleksami szarzeją w księgach
znów białe karty drgają uśmiechem
rzęsistą arią płyną w powietrze
Małe radostki pną się wciąż w górę
(pewnie poruszą słońce za chmurą)
Kiedyś znów zerknie, spłynie uczuciem
zawiąże wstęgą deszczu, w preludium
***
16 maj 2007 . godz. 11, 52
...I słońce, i deszcz, nawet zawierucha wszelkie nastroje z duszy wyzwalają lecz zapamiętaj, najgorsza ta głucha cisza w twym sercu, tęczę nakrywając szczelną ciemnością. Tak zerwiesz z miłością…
Komentarze (2)
Widać tu rękę dobrze wyćwiczoną w pisaniu. Rymy dobre,
rytm zachowany...moja maleńka uwaga...Interpunkcja! I
wiersz o klasę wyższy:)
Wiesz kto napisał 'preludium deszczowe'? :)