Diagnoza
Okazja taka nie co dzień się zdarza
mąż mnie zapisał do lekarza.
Ubrałam się czysto,ładni,schludnie
w końcu nadeszło popołudnie.
Siedzę,czekając myślę tak
za chwilę trafi mnie tutaj szlak.
Pan doktor wyszedł i wyczytuj
ja coraz bardziej się denerwuję.
Podchodzę do drzwi doktora blisko
i w końcu pada moje nazwisko.
Wchodzę do środka na krześle siadam
i doktorowi tak opowiadam.
Głowa mnie boli i spać nie mogę
doktor zakłada nogę na nogę.
W krzyżu mnie łamie i w kościach strzyka
przydał by mi się gimnastyka.
Doktor wysłuchał mnie wytrwale
i odpowiada, nie dziwię się wcale.
Zaczęła pani pisać wierszyki
i to są tego właśnie wyniki.
Trzeba się ruszać nie ciągle siedzieć
o tym powinna pani wiedzieć.
Ja wysłuchałam teraz doktora
i odpowiadam ,na mnie już pora.
I za wizytę zapłaciłam
bardzo szczęśliwa do domu wróciłam.
Mąż mój już w drzwiach się wypytuje
jak po doktorskiej wizycie się czuję.
Spojrzałam na niego....nie jestem chora
nowy wiersz pisać najwyższa pora.
Mąż wykrzykuje,no nie nie wierzę
znowu zasiądziesz przy komputerze.
Żeby nie słuchać jego gadania
od razu wzięłam się do pisania.
Tak to wyglądał dzisiejszy dzień
idę do kuchni może coś zjem.
znowu zasiądziesz
Komentarze (3)
przeczytałam przebieg wizyty u lekarza i Jego diagnozę
oceniam na trafną - skorzystam z niej też...niedługo
Wierszyk oddaje nastrój z jakim spotyka się człowiek
chory, i jaką terapię można samemu zastosować aby
wyjść z dołka.
pisanie to też choroba, tylko nie ten lekarz Ci
potrzebny hi..hi..hi.. No a mąż jak to mąż- chciałby
Cię mieć tylko dla siebie...