Dlaczego?
Antiquus amor cancer est
Nie mogę zrozumiec
Czemu to robisz?
Dlaczego tak postępujesz?
Tułam się po świecie i szukam odpowiedzi
Nie umiem znaleźć sobie miejsca
Błąkam się jak dusza czyścowa
Szukam odpowiedzi na dręczące mnie
pytania...
Dlaczego żywisz się moimi łzami?
moim cierpieniem?
Dlaczego tak głęboko twe korzenie tkwią w
mym sercu?
Tyle razy chciałem
Zapomniec
Wymazac Cie z pamięci
Lecz nie mogę pozbyc się prawej ręki
Od której me życie zależy.
Co dzień zamykam swe oczy z nadzieją że
obudzę się w innym wymiarze, po drugiej
stronie drzwi.
Lecz Ta Cisza...
ta pustka....
To martwe morze które stoi wokół nas
Jest niczym
NIE...
Jest wszystkim
Dlaczego tak suche są słowa
miłośc?
Nadzieja?
Dlaczego są dla mnie jak rodzeństwo?
Dlaczego nie potrafie ich pochowac?
Mam ochotę wziąc swe życie w dłoń i zgnieść
je w proch
I Zgłębic ból, który jest cnotą do
wszystkich cnót.
Komentarze (1)
Rozpaczliwe wyrzuty, które trafiają do serca.
Stworzyłeś z nich całkiem ciekawy wiersz. Tak
rytmicznie brzmi i tyle mówi. Najbardziej podoba mi
się zakończenie.
Dobry wiersz.