WYSPA
Amor omnia vincit et nos cedamus amori
Dryfując po szarym oceanie życia,
Poszukując sensu swojego bycia
Opuściłem pewnego dnia swą rdzawą
kotwicę
Na wyspę widzianą tylko przez mego serca
źrenicę.
Wyspa ta, choć odstrasza swymi wysokimi
klifami
O które wciąż uderzają Posejdona fale swymi
jęzorami.
Jest rajem dla mojej spragnionej ciepła
duszy,
Zranionej kiedyś przez strzałę z Boskiej
kuszy.
Nie zważając na szalejące sztormy,
Wdzierające się w głąb mej wyspy niczym
Hoplitów formy
Idę nie zatrzymując się z otwartymi oczyma
By stanąć na przeciw
„olbrzyma”
I zwyciężyć go wspólnie po raz kolejny
Umacniając pomost chwilami dość chwiejny.
Komentarze (2)
jak dla mnie to nie trzeba nic w tym wierszu zmieniac
:-)
szacuneczek...
Wiem, że nie powinno się zmieniać cudzych wierszy, bo
wiersz zawsze powstaje taki jaki chciał autor i każde
nawet duże niedociągnięcia, odzwierciedlają dany
nastrój itd. Ale w tym wierszy wystarczyła by lekka
korekta rytmu (w kilku miejscach zabrać jakiś zbędny
wyraz, w kilku miejscach wstawić jakiś pusty) i wiersz
śmiało zbiera pierwsze nagrody w konkursach.