Dnia pewnego roku tego...
...całunem chmur niebo zakryte pod całunem pustki dusza się jeszcze miota ostatnim drgnieniem pragnienia...
Dnia pewnego roku tego
pustka do serca mego zapukała
grzecznie ja wpusciłam
zaprosiłam na herbatkę
dałam czekoladkę słodką
wysłuchałam
myślałam wypłacze się
to pójdzie sobie
nic z tego została
całą radość zabrała mi
nie pozwala cieszyć się
ulotnością chwili
smucić małymi smutkami
teraz jestem jak ta skorupa
kiedys pełna terści
dziś pusta
wiatr w niej hula
tak sobie trwam
przeliczam bez bólu
ale i bez radości
dni byłe zaistniałe
sumuję przyjemności
chowam na dnie pamięci
przykrości
tylko serce szlocha
czemu nie pozwoliłam sobie
pokochać
czemu w ten układ się wdałam
pustkę do siebie
przywołałam
________________________
pomiędzy życiem a byciem
jest różnica mała
odchodzi się łatwo
powroty sa trudniejsze
z być do żyć
to przetrzeń cała
...ta droga wiedzie mnie na uroczysko musze wyrwać się ułudzie smutek przygniata mnie...
Komentarze (3)
Wiersz prawdziwy od początku do końca. Teraz daremne
żale, bo powroty są znacznie trudniejsze.
muszę zgodzić sie z autorka wiersza , odejść jest
łatwiej niż powrócić . wiersz ciekawy,dobry .
bardzo ciekawe spostrzeżenia, wspaniale określenie " z
być do żyć to przestrzeń cała"