Do K.
A imię Twoje było rzymskie...
Drogi nasze niegdyś jak strumienie
Biegły w tym samym celu
Dziś pozostało jedynie wspomnienie
Po dawnym, wspólnym weselu
Onegdaj spieszyłem do ciebie ścieżką
Wezwany przez nuncjusza-komórkę
W zieleni majowych burz i deszczów
Wspinałem się na tę miejską górkę
Albo gdy śnieg przyprószył
Ten las mroczny, łęgowy
Po omacku szedłem w głuszy
By rozpocząć etap przyjaźni nowy
I choć szczerość nasze motto stanowiła
W listach chyba trzystu wysłanych
Przyznaję, jedna rzecz się ukryła
O której nigdy nam powiedzieć nie było
dane
Bo kochałem cię trochę i... bardzo
Wiem, to banalne i tkliwe
Ludzie miłością w przyjaźni gardzą
Dlaczego to tak osobliwe?
Przyjmij więc to do siebie, kochanie,
Będąc za wielką wodą na zmywaku
I słysząc smutny mój wiersz-wyznanie
Pomyśl o swym dawnym przyjacielu,
Polaku...
Na pamiątkę przyjaźni - J.G.
Komentarze (2)
Niesamowity wiersz, mam łzy w oczach, rozczuliłam się.
Jestem na ogromne TAK.
Piękny wiersz, cieszę się, że tu wpadłam.
Śliczny wiersz...niestety często tak jest że w
przyjaźni damsko-męskiej jedna z osób zakochuje sie w
drugiej...