Do Ciebie
Obrazie moich snów,
zmysłowa impresjo
pociągniona pędzlem delikatnie
po zwilżonym płótnie.
Czemu powracasz
owinięta kokonem słodyczy?
Zamglona maro,
co jak cień podążasz za mną,
krążąc niby sęp nad moim sercem.
Zatęskniłeś
do moich oczu,
mojego uśmiechu,
po miesiącach głodówki.
Ironio losu;
toć ja niegdyś niewolnica
dostaję w prezencie koronę?
Klękasz u mych stóp
ściskając w zanadrzu gumkę.
Prosisz o zamazanie przeszłości
i kilku łez które niegdyś ukradkiem
zwilżyły białe płótno.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.