Do tej, co serc nie szczędziła
Pościel mięła po cudzych łożach
Latała w męskich głowach jak ptak po
przestworzach
Jedwabne ręce po ścieżkach ciała
błądziły
Nie jednego już w kolczaste maliny
wpuściły
Ale na krótko szastała pożądań fala
Póki sama z miłością nie przedawkowała
Póki sprawniejszy w fachu Amor idealny
Nie rozkochał amoralnej panny
Komentarze (1)
podoba mi się, zwłaszcza pod względem merytorycznym :)
+ !