Do ucha sztambucha
Gdy runie ułożony świat
(nie masz się czego chwycić),
sięgasz do miejsca gdzie, od lat,
spoczywa twój zeszycik.
Powiernik niegdysiejszych trosk,
który cierpliwie słuchał,
nawet gdy tego miała dość,
mokra od łez poducha.
Kiedy przelejesz cały żal
na jego chłonne strony,
jak niepotrzebny stary grat,
zostanie porzucony.
Komentarze (59)
To prawda.
:)
:)(Y)
:)
:) Miłego dnia Ziu-ko i magdo*:)
O świetny spowiednik z tego kajecika.A jak człowiekowi
ulży kiedy się wypisze.Pozdrawiam.
KrzemAniu - dziękuję...miłego dnia.
Cieszę się Halino tą pozytywną opinią. Dobranoc:)
To o pamietniku:)
Jak ja żałuję, ze te z młodości spaliłam:(
podoba mi się wiersz:)
Dziękuję nowym gościom za komentarze. Dobranoc:)
Bardzo proszę zajrzyj jeszcze raz do mojego wiersza.
Uśmiejesz się.
ostatnio raczej trzymam w pamięci
bo
(pis)anie mnie nie kręci...
+ Pozdrawiam serdecznie :)
Życiowa puenta świetnie dopełnia ten wiersz. + i
Dobrej nocy.
Cała prawda o tym co często robimy :) jak zwykle w sam
punkt... pozdrawiam Krzem :))
Dziękuję Wiktorze za komentarz. Jeśli błaznem jest
ten, kto odbiera wiersze, przez pryzmat własnych
przeżyć, to wszyscy jesteśmy błaznami:) Miłego dnia:)
Bardzo mądra refleksja. wiersz byłby znakomitym
komentarzem do mojego (_-rzeprasam, ze o
sobie)"Błazen?.. (może tak...)"
Pozdrawiam serdecznie:)
Kawalek bardzo mądrej poezji...