Do widzenia
Cudowny dla oczu widok znów pokazał się w
oknie
Widok, który najskrytszych uczuć
niewidzialną ręką dotknie
I sercu ponownie odpowie jakby całkiem od
niechcenia:
„Do widzenia”.
Rozbudzi wyobraźnie tajemniczą
powierzchownością
Urzekającą ciszą, nieprzeniknioną
osobowością
Powie Swoim badawczym spojrzeniem
wyjątkowego lenia
„Do widzenia”.
Kroczy swym zachwianym krokiem mężczyzny
zakochanego
Chociaż może raczej prozą smutnego życia
upitego?
Nie wiem czemu codziennie mówi nawet bez
dłonią skinienia
„Do widzenia…”.
Czyżby zależało mu na zwracaniu mojej
uwagi?
Coraz bardziej... i częściej wyprowadza
mnie z równowagi
Wypowiadam też te słowa, nie posyłam mu już
spojrzenia
„Do widzenia…”.
Przysięgam, któregoś dnia pozna mój
tłumiony do dziś gniew
Usłyszy wreszcie mój wściekły krzyk, drżący
głos i złośliwy śpiew
Ach… nie dałam rady… znów to
samo… nikną już me marzenia…
„Do widzenia!”.
Następnego dnia wreszcie powiedział coś
więcej o sobie
Mówiłeś wiele – słuchałam, ujrzałam
człowieka w Tobie
Ogromnie wesołe „dzień dobry”
miał mi też do powiedzenia
Zamiast smutnego: „Do
widzenia”.
Komentarze (2)
Light motyw Do widzenia jest częścią istnienia. :)
Ciekawa konstrukcja wiersza, troszkę pomieszany ale
sens jest :-) generalnie też preferuję "dzień dobry"
chociaż "do widzenia" jest lepsze niż "żegnaj".