***Do wszytkich ludzi***
Nie rezygnujcie z czytania po kilku linijkach...
Wiecie, lubię swoje życie
Gdy ptaki budzą mnie o świcie
Pod oknem dając darmowy koncert
Gdy w południe stojąc na balkonie
Wyciągam wprost ku niebu dłonie
I twarz ogrzewa mi letnie słońce
Gdy wieczorem wietrzyk chłodnawy
Przynosi mi zapach skosznej trawy
A drzewa w swym szumie się śmieją
I w nocy gdy na czarnym niebie
Miliony gwiazd mrugają do siebie
I w moich oczach odbite jaśnieją
...
Wiecie, żałuję, że istnieję
Gdy prosto w oczy wiatr wciąż mi wieje
I same przeszkody los rzuca na drogę
Gdy wszędzie pełno jest przemocy
Ludzi potrzebujących mojej pomocy
A ja nie zawsze pomóc mogę
Gdy słyszę o morderstwach zamachach
Coraz to nowych terrorystycznych atakach
W których niewinni ludzie umierają
I gdy w Afryce głodują dzieci
A ja mam świadomość, że na śmieci
Niektórzy ludzie chleb wyrzucają
Kochać swoje życie, czy je nienawidzić?
Czuć dumę z bycia człowiekiem czy się tego
wstydzić?
Obudźmy się, przestańmy wierzyć w sny
Połączmy się razem jak z bratem brat
Spróbujmy razem odmienić świat
Chciał tego Lennon, Niemen, chciejmy i
my
Dziękuję tym, którzy doczytali i jakoś się tym przejęli...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.