Dojrzewanie
Rodzi się dziecko – jeszcze niewinne.
A my uczymy je życia:
uświadamiamy, że krzykiem można sporo wymóc
na ludziach,
pokazujemy, jak używać sztućców i
smartfona.
Dziecko wie już, że ogień parzy,
a nożem można się zaciąć;
że mucha z wyrwanymi skrzydełkami nie
pofrunie,
a nadmuchiwana przez słomkę żaba w końcu
pęknie.
A potem szkoła:
pisanie, czytanie, liczenie;
wierszyki ku czci i donosy na kolegów,
nauka udawania i dwójmyślenia.
A kiedy już umie
mnożyć, dzielić, pokazać Polskę na
globusie;
krzywdzić słabszych i płaszczyć się przed
silniejszymi,
oskarżać, ubliżać, szczuć
i klaskać na nudnych akademiach;
kiedy opanowało trudną sztukę intrygi i
obmowy –
jest już w pełni ukształtowanym
człowiekiem.
Komentarze (16)
wynika z tego, że coraz mniej jest autorytetów i ludzi
silnych którzy pokażą swoją siłę w empatii... mocny
wiersz
Uczymy bo sami zostaliśmy nauczeni a część to
zbyteczne jest.
Dziękuję za odwiedziny.
janusze.k - nie ma takich namiarów. Wychowanie w
grupach (klasach szkolnych) zawsze premiuje tych, co
potrafią zadbać o swoją pozycję kosztem grupy. Mądrzy
wychowujący (rodzice, nauczyciele) powinni być
świadomi tego zagrożenia i nie premiować złych
zachowań. W rodzinie to łatwiej. W szkole trudniej, bo
indywidualistyczne podejście koliduje z koniecznością
utrzymania w karności grupy. Ale niektórym
nauczycielom się to udaje.
Smutna rzeczywistość. Spokojnej nocy Michale :)
Tak dużo ironii w tym ,, infantylnym ''wyznaniu...
A tymczasem rodzą się geniusze w rodzinach, w których
pięknie na co dzień nie było
jak np. Beethoven
w tej ironii jest wiele prawdy
Dużo mądrości w tej poezji. Pozostaję w refleksji
wiersza
Pozdrawiam
Mamy 30 procent dojrzałego społeczeństawa. Reszta to
niedorostki, które nie klaszczą na nudnych,
reżyserowanych akademiach z udziałem emerytowanego
zbawcy narodu.
To przykre. Ale pociesza fakt, że to trzydzieści
procent klaskaczy, niekiedy donosicieli, zdominowało
tę 70 procentową, nieistotną, niedojrzałą większość
normalnych ludzi.
errata: /p/o HiT
krytykować jest zawsze łatwo proszę (wobec tego w
ramach urlopowego odpoczynku) dać (choćby tylko jakieś
namiary) przepis na PRAWIDŁOWE DOJRZEWANIE do
prawdziwego człowieczeństwa.
Tja, niektórzy (w większości to bardzo pilni, wzorowi
samoucy) sztukę szczucia, donoszenia, manipulacji,
intrygi, podkładania świni... opanowali na szóstkę z
plusem :(
PS - w drugim wersie napisałabym "je" zamiast "go":)
Za komuny nikt tych akademii nie traktował poważnie, a
co do szczucia i płaszczenia nie spotkałem się z tym
ani szkole, na uczelni, ani poza. Na podwórku też byli
silniejsi i im się schodziło z drogi, podobnie jak
bandyterce. Potem w fabryce też tego nie widziałem,
ale może byłem na zbyt niskim stanowisku (a o żadne
nie zabiegałem), żeby się z tym spotkać. Pozdrawiam.
od TkM do HiT
Za Makiawellim powiem.
Nikt nie rodzi się z gruntu złym.
Takim może się stać- za sprawą wychowania,
kształtowania środowiska.
I może też jest tak, że w każdym człowieku jest ta
jasna i ciemna strona.
Smutne to ale prawdziwe