Dojrzewanie do Miłości
Gdy byłam młoda, dojrzewająca
wśród kwiatów boso tańcząca
wierzyłam w miłość gorącą,
ku niebiosom mnie unoszącą.
Gdy trochę bardziej dojrzałam
takiej miłości doznałam,
ale to nie wystarczyło
i z niebios na ziemię mnie zrzuciło.
Kiedy poznałam wreszcie smak miłości
takiej, która rozpala ogień namiętności,
to z czasem przyszło zrozumienie,
że miłość przynosi też ból i cierpienie.
Codzienność odziera nas z szat
tajemniczości,
ulatuje oddech romantycznej bliskości,
już serce nie pędzi jak szalone
myślimy, że wszystko zostało spełnione.
A miłość, to ciągłe wyzwania
gotowość do duszy oddania,
za kogoś z kim przez życie idziemy
i z kim się zestarzejemy.
To chwile magicznych uniesień ,
przetrwanie, co los nam niesie
wspólnie w jedno zespoleni,
zjednoczeni, wciąż nienasyceni.
Komentarze (4)
Biedny wierszyk pisany nieudolnym stylem
przypominającym wczesne disco-polowe utwory wykonywane
w remizach strażackich. Po prostu kiepski utwór +
kiepskie wykonanie = gniot.
Koszmarne wierszydełko pisane czystą
częstochowszczyzną. Czy autorka nie zna innych rymów
poza gramatycznymi?
Ładne dojrzewanie do miłości:). Pozdrawiam.
...miłość to jak dwa serca się kochają...tak prawdziwe
a nie udawaną..serdeczne szmery ...powiedzmy
radości..na cały wieczór... i rano...bądź szczęśliwą i
przez wszystkich....kochaną.