dopiero po 40 latach.
Dla Ciebie Powiewie..że mi opowiedziałeś...
[opowiedział mi gdy spałam…]
w tamtą noc, stwierdziłem że warto
żyć...
w wieku lat czterdziestu dopiero to
zrozumiałem
gdy żona podała mi wyprasowaną koszulę
miłości.
...i spodnie radości
nadal tego samego koloru
nie wyblakły...mając już 20 lat.
gdy dała mi to zwyczajne ubranie naszych
dni, delikatnymi rękoma...
ucałowałem jej palce...
takie delikatne, zawsze pachnące tym samym
kremem.
pogładziła mnie po czuprynie
i poszła ugotować kolacje.
wyszedłem wtedy na taras...
ten sam na którym uklęknąłem i spytałem
"Wyjdziesz za mnie?" - ona pamiętała, ale
ja nie ...
bo było to "Prima aprilis"
i powiedziała..."Nie"
nie wstałem bo przymurowało mnie do
betonu.
brakło mi tchu.
jednak jej ukochane oczy.
takie zielone, do głębi przeniknięte
miłością,
całowały mnie swym spojrzeniem...wyszła z
tarasu i za chwile przybiegła z powrotem
ja nadal klęczałem..
wtedy ona uklękła przy mnie, i pokazała
kartkę z kalendarza: "1 kwietnia"
i zaraz po tym powiedziała; "Wybierzmy datę
ślubu..."
jak dawno to było...20 lat temu
a moja miłość do niej jest taka
świeża...
poczułem zapach [spagetti] więc wróciłem do
domu
dzieci siedziały już przy stole...
moje małe płomyki nadziei...nasze płomyki
nadziei.
dające mnóstwo radości gdy jest dobrze,
i jeszcze więcej gdy jest źle...
dziękuję Bogu za to co mam...za wszystko
łącznie z zachodami słońca i kroplami rosy
o poranku,
za ciężar pracy i za wszystko
co mam.
i mieć będę.
Za radość...:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.