Dozgonna przyjaźń
Gdybym miała wybrać najbardziej przyjazny
gatunek,
wybrałabym pieska, żeby był dobrze ułożony,
kochał mnie i słuchał, bez wahania biegł na
ratunek.
Wypełniał komendy: siad, aport, won, wypad,
do nogi.
Przybiegał jak wariat, na wołanie, bez
marudzenia .
Wabiłby się Polland, dokładnie wpasowany w
zbroję,
a gdyby nadszedł głód, byłabym oczywiscie
wdzięczna,
by chciał się otworzyć, przede mną, cały na
kolację.
Zjedlibyśmy wszystko, gwarantuję, ze
smakiem. Jeszcze
kości niestrawione, spałaszowałby … No
kto? Nie wiesz?
Polland! Jaka szkoda, nie moja wina, że
nie przetrwał…
Komentarze (45)
Gorzko zabrzmiało. Miłego wieczoru.
Dalej nie będę się rozpisywał, wybierz pieska, to
najwierniejszy przyjaciel. Jak piesek zaakceptuje
pana, to masz przyzwolenie.
:)
Bolesławie, dziękuję.
Pozdrawiam
:)
Beom, wydaje mi się, że ten śmiech, to zdrowa reakcja,
na początek. Zdradzę tajemnicę, że inspiracją do
napisania wiersza był dowcip i pewnie gdzieś tam pod
skórą, wyczuwalny.
Dziękuję za wniknięcie w wiersz.
ps. sorki za ekran :))
Kapitalny, zarumieniłeś mnie...
Dygam nóżką :)
Mistrzyni pióra ,pozdrawiam
Gorzko, gorzko, gorzko. A mimo to, kiedy przeczytałem
końcówkę, to tak wybuchnąłem śmiechem, że oplułem
monitor, A potem wycierając go, zadumałem się i
zrobiło mi się żal, nas wszystkich i siebie w
szczególności. Ten wiersz to twardy i ostry okruch
diamentu, co prawda smakuje jak okruch gorzkiej soli
ale nie muszę zaraz wyciągać jęzora.
Pozdrawiam. (+)
amnezjo, to ja odczuwam niewysłowioną radość, kiedy
czytam coś takiego. Jaka głębia, jaka dojrzałość, jaka
wrażliwość, wszystko tak doskonale przemyślane, każde
słowo na swoim miejscu i jeszcze wiele innych.
Naprawdę po przeczytaniu zamurowało mnie...Tak
trzymać...
czyli kapitalny ma rację, ponadczasowy wiersz, a tytuł
i puenta przerażają, jeśli miałyby się spełnić,
masz literówkę w /nie/
Uhm...jest Was kilka perełek na Beju:)
Kapitalny, czytać taki komentarz, to wielka radość.
Pozdrawiam
:)
Bomi, jesteś mistrzynią, uwielbiam Twoje celne strzały
- dziękuję.
Miłego wieczoru.
:)
Robinie - z tym połykaniem, święta racja.
Zefir, Oxywia, miło że byliście u mnie.
Karl, Madison, wszak to "nie moja wina", że człowiek
człowiekowi wilkiem, winien ten, który to wymyślił ;)
Dziękuję za zajrzenie, pozdrawiam.
:)
bogatszych
Malanio, Olu - pozdrawiam.