droga do
przyjacielowi
szron pokrył nieludzkie powieki drzewo pęka
między
raniąc fragment ziemi obleczonej mchem z
pod której
biały kwiat wystawiał głowę jak przebiśnieg
srebrny
dzisiaj role odmieniły los stuletnie drzewa
obejmują kibuc
kaprys krzywych dróg potargał włosy
cytrynowych dni
czy kiedy będę będąc będą również czy to że
dlatego
nie powiesz wiem i ja nie powiem czemu. nie
wiesz
powietrze struga płatki zimy wiatr otula
dłonie. uparcie
schowane w rękawiczkach snu i marzeń.
pamiętam
wyrzeźbię własny tunel kolorado. stalówką
twoich słów lecz ty
obiecaj. płyń w górę ponad fale życia.
wznieś
obiecaj mi. że zawsze będziesz płynąć.
gdzie
serce skrywa dom. po śladach znajdę cię
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.