Drzemka
Puste, szare źrenice
Zacisk z siłą 10 ton,
krew na wargach
*
Oślepiony byłem blaskiem
chyba hollywoodzkich lamp
Błądziłem wokół raju
chyba szukając szczęścia
- stary, głupi ślepiec
*
Ranię głowę kawałkami
rozbitego szkła
Miażdżę żebra
*
Nie potrafiłem docenić, nie potrafiłem!
teraz siedzę w kącie nieobecny
z podciętym sumieniem i moralnością
zachlapaną
krwią
Nie chcę się obudzić, bo znów okaże się,
że przespałem to, co najlepsze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.