Duchowy Ojciec
ogląda kory drzew
delikatnie dotykając każdą z osobna
rozdziela gałęzie aby liczyć zielone
listki
niektóre opadają do jego stóp
usychając będąc jeszcze nad ziemią
żadne drzewo nie protestowało
każde z nich pozwoliło na dotyk
zdarzyły się że gniły owoce
kiedy zbliżył swe wargi zbyt blisko
parę sosen omdlało wtem opadły na ściółkę
odwracał bezpowrotnie wzrok ruszając
dalej
roniąc ukradkiem nieme łzy
szedł dalej przez gęsty las
pięknych młodych o smukłych sylwetkach
uczciwie posłusznych
jego duchowych córek
Klaudia Gasztold
Komentarze (1)
Pięknie.