Duchy przeszłości
Odwracam głowę szybkim ruchem,
Spoglądam w zakamarki mej przeszłości,
Na moment staję się zimnym duchem,
Szukając tej jednej prawdziwej miłości.
Pamiętam dzień gdy coś się stało,
Pamiętam falę wielkiej radości,
Gdy moje serce sygnał mi dało,
Przypływy uczuć, aurę tajemniczości.
Wkroczyłem w obszar dla mnie nieznany,
Początek może i nie był udany,
Lecz przecież tak bardzo pożądany,
Dużo bym dał by wrócić w te stany.
Były momenty, dni i godziny,
Pierwszy dotyk ust, wielkie uniesienie,
Cudowne chwile, wesołe miny,
Czułem wtedy że spełniam marzenie.
Z czasem marzenie codziennością się
stało,
Nie nagle wręcz bez pośpiechu,
Ran było dużo a bandaży mało,
Zaczęło brakować nam oddechu.
Miłosne szepty, ciche wyznania,
Jak i kiedy to się stało,
Prysło jak mydlana bania,
Czy zależeć nam przestało?
Nie pytam jak doszło do tego,
Nie będę mówił że jestem winny,
Straciłem coś bardzo cennego,
Teraz świat jest zupełnie inny.
Choć żal zalewa mi teraz oczy,
Nie zatrzymam gonitwy tej,
Moje serce swą drogą kroczy,
Do prawdziwej miłości mej.
Jak duch patrzę mym zimnym okiem,
Wspominam przez pryzmat obecnej złości,
Znów idę przez siebie pewnym krokiem,
Lecz się nie wyrzeknę się dawnej
miłości.
Iskierka szansy w oddali się chwieje,
Miłosna strzała moje zmysły poruszy,
Czekam aż wiatr uczuć wróci nadzieję,
Serce nadal bije gdy kamień się skruszy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.