Dumka atamana Bohuna
1. Ja jestem sam i będę sam - mieszkam
gdzieś, na uboczu świata
W grę tu nie wchodzi dworski kram, rosół,
makowiec ni herbata
Lecz teraz idzie noc
Eborów mnie upieści moc
2. Gdy każdy inny twardo śpi, przez pusty
czasem step wędruję
I myśląc o niej, cieszę się, że towarzystwa
dotrzymuję
Zasypia Lachów gród
I uschnąć czas w kipieli grud
3. Szklany słój, co czeka wciąż samotnie
Biały zwój w ozwodnej wichrów moknie
Bez kniaziówny, lecz śmiech w ramionach
czuję
A kiedy zgubię trop, zamykam oczy -
odnajduję...
4. W deszczu skrzą burzany srebrem
kruszcu
W Dnieprze tkwią zamglone światła
wszystkie
W mroku drzewa przepełnia blask
gwiaździsty
I widzę tylko siebie wraz z kniaziówną w
wiecznym, nigdy
5. Snuje się nieuczesana nić
I rozmawiam sam ze sobą, a z nią nie
Lecz choć wiem, że widzi we mnie pył
Mówię wciąż: "Ścieżka dla nas jest"
6. Żonkile rwę, gdy czas mar ucieka
Pryska czar i w bieg swój wraca rzeka
Bez Halszki czerwcowa mgła grudnieje
Ognisko popieleje, a dokoła puste twarze
7. Żonkile rwąc, z każdym dniem poznaję
Przegrać mam pszeniczne pola całe
Beze mnie jej ziemia garb swój toczy
Nie mnie pisane chleb i sól ku pokrzepieniu
serc
8. Ja jestem
Tak jestem
Daleko...za blisko
Jak zmarszczek parę znów
Komentarze (1)
Ciekawie...