Dwóch braci
Może z siedem lat temu dwóch braci żyło w
Bystrej.
Jeden z nich był mordercą, drugi zaś był
ministrem.
Jeden zgrzytał zębami, a nocami wręcz
wył,
A drugi szanowanym obywatelem był.
Smutno życie mordercy w takiej Bystrej
upływa,
Bo co kogoś zabije – ten natychmiast
ożywa
I idzie na policję. Każdy wszak dobrze
wie:
Donosicielstwo w Bystrej potwornie szerzy
się.
Więc stoczył się morderca, dorobił się
nerwicy
I denaturat z gwinta popijał na ulicy,
Opuścił w obowiązkach, zrobił się z niego
leń...
Bywało, że nie zabił nikogo w Boży
dzień.
Żaden morderca dotąd nie spadł tak nisko
jeszcze,
Współczuły mu kokoty, płakały nad nim
deszcze,
Bezpańskie kundle do nóg łasiły jemu się
I nawet księżyc nocą uronił czasem łzę.
A brat tego mordercy – szanowany i
śliczny
Był ministrem budowy nowych domów
publicznych.
Załatwił wsparcie z Unii – pięć bardzo
sutych transz,
Więc była to najlepsza z wszystkich
rządowych branż.
Był to człowiek sukcesu, lecz mówiąc między
nami
Nie potrafił się cieszyć swoimi
sukcesami.
Kiedy nikt go nie widział wzdychał, a
czasem łkał
I martwił się swym bratem, dopomóc jemu
chciał.
Aż wreszcie nie wytrzymał i w Popielcową
Środę
Doczepił sobie wąsy i czarną sztuczną
brodę
I zadzwonił do brata: „Stary, czy nie
mógłbyś
Przyjechać do Warszawy, zastąpić mnie tu
dziś?”
Morderca się ogolił, umył i ochędożył,
Poszedł zrobić manikir, garnitur nawet
włożył.
Na prośbę swego brata pojechał tak jak w
dym
I zaczął urzędować (choć miał kłopoty z
tym).
Natomiast brat minister, choć też nie bez
trudności,
Zaczął za swego brata nadrabiać
zaległości:
Zaczaił się w alei, w cieniu wysokich
drzew
I wkrótce rynsztokami płynęła gęsta
krew.
I to się powtarzało nie raz, a razy
wiele.
Minister wciąż mordercą zostawał, jak w
Popielec,
Jednak co było dalej nikt nie opowie, bo
Dzisiaj już nikt nie umie rozróżnić kto
jest kto.
Komentarze (10)
Cóż to za odważna opowieść.
Wciągnęła na Maksa.
Witaj,
doooobre /+/.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Fajnie w treści i formie, płynie wiersz do głębszej
puenty:)
Miłego weekendu:)
ochędożyć to doprowadzić coś do porządku, posprzątać
tylko kto sprząta po umyciu i ogoleniu
Nie ma formy manikir
co najwyżej: manikiur
często zdarzają się ministrowie bez serca
ale żeby zaraz sadysta i morderca ?
na szczęście bajką się nazywa
coś co w realu się nie pokrywa
Rodzinne skłonności jednak wychodzą, a dr Jekyll
nocami też mordował. Pozdrawiam
Bajka dla dorosłych... Albo nie - bardzo dobra
przypowieść! Msz - treści dydaktycznych tutaj nie
brakuje ;-)
Potraktować metaforycznie (mniej lub bardziej) i
okazuje się, że takie rodzinne historie to od dziejów
zarania na porządku dziennym :)
Ale jak kto chce... Może być po prostu - bardzo fajne,
wierszowane opowiadanie.
Z podobaniem!
Pozdrawiam, Michale :)
Czy to bliźniacy?
Bystra to fajne miejsce wypadowe w góry.
ciekawa rodzinna historia z mrocznym akcentem.
to ochędożył mnie zastanawia,
ale opowiadanie ciekawe