dwukierunkowa
jeszcze są ciepłe popioły
po całopalnych ofiarach
urny marzeń
czas utracony na poły
zaszył się w starych zegarach
dolmen zdarzeń
w wieczność przesiąkam z nawyku
ktoś mi luzuje wiązania
atomowe
nie zbija mnie to z pantałyku
do samobójstwa nie skłania
będą nowe
bo tak sobie kombinuję
że jeśli głupi ma szczęście
do wszystkiego
to gdy do cna wyluzuję
znów uda mi się zagęścić
w coś żywego
autor
ganimedes
Dodano: 2007-01-08 13:50:38
Ten wiersz przeczytano 391 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.