Dystans
Dzień dobry...
Twoje chłodne powitanie,
potem cisza, jak wyzwanie,
razem z mroźnym dziś porankiem,
są poezji mej kagankiem.
Grzech nie spisać uczuć rwących,
czasem zimnych lub gorących.
Myśli natłok: ból, cierpienie,
cal radości, ożywienie.
Wszystko to przeszywa serce,
co z nawyku jest w rozterce!
Gdy uciekasz już ode mnie,
patrzę w ekran nadaremnie.
Nieme dzwonki, puste listy...
Pozostaje sen gwieździsty.
Może zjawisz się w nim wreszcie,
zmniejszysz dystans w czułym geście?
Dobranoc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.