Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Dzieciństwa CZAR

Pomiędzy pagórkami a zielonym lasem,
Obok łanu zbóż co złotem się ścieli,

Wije się dróżka,pośród łąk zielonych,
Tam stoi dom leciwy, skąpany w zieleni.

To dom dzieciństwa mego,
Gdzie wzrastałam szczęśliwa, radosna,

Po łąkach beztrosko biegałam i zbierałam kwiaty,
Stokrotki, kaczeńce, maki i bławaty.

I innych pięknych kwiatów, tam było bez liku,
Zrywałam je, wiłam wianki, układałam bukiety,
I niosłam mamie w koszyku.

Przydrożną kapliczkę nimi stroiłam,
I na majówkę z dziećmi ochoczo chodziłam.

Przez wioskę rzeka Wielopolka, wije się i kręci zakolem,
A szosa asfaltowa, dzieli wieś na połowę.

Okonin-to moje rodzinne strony,
Dom w bujnej zieleni tonący,

I ogród pełen kwiatów,
Jak dywan się ścielący.

A w tle ogrodu mama, te kwiaty pielęgnuje,
To jaśmin rwie do wazonu, lub bukiet z róż szykuje.

Opodal sad śliwkowy, i grusze i jabłonie,
Maj obsypuje kwieciem a jesień obfitym plonem.

Mama jest zaprzątana, coś zawsze zrobić trzeba,
A to wydoić krowy, to upiec dzieciom chleba!

Późnym wieczorem, kiedy już wszyscy śpią,
Uruchamia maszynę Singer i w taniec rusza z nią!

Spod jej ręki wychodzą, jakby zaczarowane,
Piękne płaszcze, garsonki, sukienki,
I cieszą się okoliczne panie.

Bo złote ręce mej mamy, są zdolne niesłychanie!
W mig , skroją i szyją to co modne i oczekiwane.

Tato również pracuje i gospodarstwa strzeże,
Ziemię orze, trawę i zboże kosi kosą,
To jedzie do miasta na rowerze.

I konia trzeba podkuć, to plony zebrać trzeba,
Siano i zboże skopić, gdy deszcz się leje z nieba!

W gospodarstwie wre praca, od świtu do Słońca zachodu,
I wszyscy solidnie pracują, bo pracy się uczą za młodu!

Nie ma we dnie spoczynku, inwentarz obsłużyć trzeba,
Nakarmić kury i ptactwo, przynieść na opał drzewa.

Wygonić na łąkę bydło, nazbierać liści i paszy,
Przegonić konia karego, który wierzganiem straszy!

Królikom narwać trawy, pozbierać jajka na grzędzie,
I pozamiatać podwórko, bo jutro już święto będzie.

Kościółek Św. Anny, na wzgórzu położony,
Gdzie na Mszę św. wołały, pięknie bijące dzwony.

W niedzielę chwila spoczynku, na ławeczce przed domem, ogrodem,,
Można posłuchać radia, pobawić się balonem.

Pohasać z białym pieskiem, co obejścia nam strzeże,
Poskakać na skakance, pojeździć na rowerze.

Puszczać bańki mydlane i pograć na źdźble trawy,
Pogonić kolorowe motyle, takie to nasze zabawy!

Potem już szkoła, matura i wyjechałam z domu,
Czasem się łezka w oku kręciła, lecz nie mówiłam nikomu!

Dziś jest już wszystko inne, już nie tak jak przed laty,
Są wspomnienia, refleksja, zaduma, nad grobem mamy i taty.

Dzieciństwa czar w sercu pozostał, i krzepi moją duszę,
Kiedy je dziś wspominam, to zawsze miło się wzruszę!

autor

mglawica

Dodano: 2015-03-28 01:57:00
Ten wiersz przeczytano 1021 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Rymowany Klimat Melancholijny Tematyka Rodzina
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (4)

Baba Jaga Baba Jaga

Przepięknie i wzruszająco wspominasz czasy
dzieciństwa,Pozdrawiam:)

swicha swicha

to jest dobre. ja na wieś jeździłem na wakacje ale
przypomniałaś mi jak to było. no i zakończenie -
wszystko się zmienia, zostają wspomnienia
miło było

Sotek Sotek

ładnie ujęte. Rozbudzasz wyobraźnię owymi opisami.
Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »