Dzień w hospicjum
W załamkach poduszki ukryłaś
twarz, bielszą od przebiśniegów.
Układasz do snu chłodne ciało,
z nadzieją dalekiej podróży.
Wiem: nie znasz strachu i nie
oczekujesz odpowiedzi. Wiatr
unosi resztki ciepła; odkleja
krople potu znużone trwaniem.
Odchodzisz - śpiąca Eurydyko.
Osypał się żółty kwiatowy pyłek,
zostawiając nieuchwytne ślady.
Komentarze (50)
Pięknie namalowałaś tę smutną chwilę. Pozdrawiam:)
smutno i bardzo wzruszająco....
pozdrawiam - miłego dnia:-)
Wzruszający wiersz :(
Pogodnego dnia Jutto:)
cóż może być bielsze od przebiśniegów... bardzo
obrazowo, wymownie i cichutko pozdrowię...
W hospicjum to już chyba czekanie na śmierć.