Dzień z życia
Ot tak,dla wszystkich
Na przekór życiu idę...
Wkraczam w nowy wiek
Na karuzeli uczuć dokonuję diametralnych
zmian
Od problemów człowieczeństwa dystansuję
się
Jeszcze z daleka widzę ich płochliwy
cień
Gubię resztki smutku, gdzieś...
Na skraju szczerego pola...
Na niebieskim firmamencie z wiarą na lepsze
jutro wieszam swego anioła
Przy nim rozświetlam gwiazdę,
Tę co chronić mnie ma
Zapomnieć dzisiaj muszę, wszystkie przykre
chwile
Zamknąć kiepski rozdział
popatrzeć sobie najpierw prosto w oczy
By móc wybaczyć jutro Tobie...
(:
Komentarze (1)
Cały wiersz napawa ciepłem, nadzieją, wiarą w lepsze
jutro. Podoba mi się również sam koniec - 2 ostatnie
wersy. Świetnie napisałaś ;)