Dzień z życia alkoholika
Ledwo się zbudziłem wódki się napiłem
Ledwo twarz przemyłem dwie setki
strzeliłem
Ledwo brodę zgoliłem piweczko wypiłem
Ledwo chleba kromkę ukroiłem winka łyk
wypiłem
Ledwo do roboty wybiłem kielona
strzeliłem
Ledwo do roboty przybyłem za zdrowie szefa
się napiłem
Ledwo z wypłatą do domu wróciłem do baru
wyskoczyłem
Ledwo baru progi przekroczyłem wypłatę
przepiłem
Ledwo do domu powróciłem na wyro się
rzuciłem
Ledwo spać się położyłem o wódeczce
śniłem
Komentarze (2)
Jak, przy tym tempie picia, podmiot, ech...liryczny
doszedł do domu..?? To już chyba stadium "zombie"...
Mimowolnie się uśmiechnęłam, choć nieco krzywo..;))
Dziękuję za utwór o Stedzie.
Wesoły a jednocześnie dramatyczny..../+