dzika
rozbiegane myśli moje
niczym małe dzieci
gonią się
krzyczą
by za chwilę
ukryć się
pod stołem
ze strachu…
skarcone
próbuję spakować walizki
pozbierać
każde
nieudolne
dziecięce
pragnienie
by być…
dwa słowa
nieskończoność bólu
i
bezmiar radości
strasznie sprzeczna jestem…
odcisnęłam na sobie piętno przeszłości
spróbuję nie ukrywać twarzy
spojrzeć w swoje oczy…
poszukam błysku
radości
i uśmiechu
budzę się życiem
i wcale nie rano
a uczucia moje
jakby dzikie…
Komentarze (6)
dzikośc uczuc czyni je....wlasnymi...
.....dzikość serca....czasami mamy w sobie...wiersz
bardzo dobry....;-)))
nowe doznania i dzikość się pojawia, czyli wiem że
żyję i to jest właśnie ciekawość życia,inspiracja,
dobrze to napisałaś
Kalejdoskop naszych uczuć, ich niejednorodność,
niekiedy zaskakuje nas samych. Bardzo dobry wiersz.
hm... a kurcze jakie moje, jakie dzisiejsze... i jakie
prawdziwe... cholera! ;)
szeptem powiem, że pięknie napisane... ;)