Dziwak...naprawdę?.....
Potrafi wspaniałą krew uzyskać.
Potrafi milczeć gdy trzeba.
Potrafi nalać do poziomu pyska,
Potrafi również skrzeczeć jak mewa.
Z głupim go kojarzą.
Ale przecież to nie ten rodzaj.
On z poranioną niczym masochista twarzą,
krzyczy : "jak można!?".
Przecież on to tylko starszy dziwak,
dziwak z laseczką w ręku złoty.
Wszystko to on dokładnie wymyśla,
wymyśla to dla pobliskiej chołoty.
Pokazuje im, że się ich nie boi.
Straszy złymi opowieściami.
Pokazuje, że nic się w nim nie goi
i wymachuje bezradnymi i tak pięściami.
Tamci się śmieją, mówiąc, że to tylko
słowa,
że przed nim się nikt nie schowa.
Cieszą się, bo bezradny jest ten pan.
Lubią ubliżać mu, jak i niekiedy wam.
"Ksywę" zdobył dziwak, ale to nie jego
wina,
że z każdym, z którym się spotyka
opowiada treści nader straszne.
Tak, to tylko słowa, być może
i koszmarne, okropne opowiada,
lecz to tylko jedyna broń, jedyna
broń tego podstarzałego, [jak tu chołota
mówi:] "dziada".
A jak ma się bronić?
Przed takimi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.