Dziwne Natchnienie
Sekundowy system naliczania który pozwala
razem nam ze sobą być
W ciągu kilku sekund wzrokiem uwieczniam w
myślach Twoją twarz
Bo o rozmowie nie pomarzy bez skrzydłowy
ptak
Nie wiem do kogo adresowana jest ta
koperta
Bez znaczka, adresu i tym podobnych
bzdet
Koperta którą w podmuchach szczęścia
przyniósł przyjemny wiatr
Zamknięta bólem tysiąca serc nie pozwala
sprawdzić zawartości swej
Może o to chodzi, by nie wiedzieć w co się
gra
Może w dzikiej nieświadomości zastać umysł
się ma
By nie dowiedzieć się co czuje tak naprawde
drugi ptak
Bo nigdy nie wchodziłem do wody
To teraz topiąc się nie wiem nawet czym
woda jest
Ogarnięty nią, topiąc w niej się, nie
wzywam pomocy
Nachodzi na mnie zewsząd, pochłania mnie
Zamkneła moje usta, sprawiła że nie
odczówałem nic
W tej toni uczuć wezbranych zrozumiałem co
stało się tak nagle
Naszło zaszło weszło zeszło przyszło i
odeszło
Wydawać by się mogło iż sprawa skończona
Lecz potęgi rycerzy szczęścia nie zatrzyma
barykad stos
Ogarnięty tą manią znalazłem biegu zdarzeń
rytm
Kamienną twarz zachowując w sercu uczucia
roztapiam
I znikam gdzieś, za wzgórzem siedmu lasów
rzek
Znikam
wiersz dziwny i pokręcony, pisany pod dziwnym natchnieniem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.