En face
Ostatni raz
Odwracasz głowę
by biec nie wiadomo gdzie
Lęk przed oparzeniem
Razem czy osobno
wyobrażenia i niedomówienia
Jesteś jak ja
Aż boję się zbliżyć do
Ciebie bardziej
Utniesz mi rękę albo nogę,
wyrwiesz serce spojrzeniem
i wyplujesz je gdy zapomnę
się nieoczekiwanie
Boję się przejechać,
zostać rozjechana przez nieuwagę
jak żaba na drodze en face
z całym tym smrodem po wszystkim
Szczęście przejdzie dziś koło nosa
z premedytacją, jak całująca się
na przystanku para
Tak, może mogłoby się wydarzyć coś
poza wyobraźnią
Lecz wiesz dobrze, że
niemi pozostaniemy dziś
widać są tacy którym nie do twarzy
ze szczęściem w blasku jupiterów
Komentarze (10)
Ironicznie o przesadnej ostrożności. Podoba się.
Miłego dnia.
Może i są tacy, bieguny ujemne szczęścia, ale wiem, że
to można zmienić. Wiersz dobry. Pozdrawiam :)
Bardzo na tak. Cieplutko pozdrawiam
Wiersz oceniam jako bardzo dobry:)
...w takiej wyobraźni wszystko się zdarzyć
morze....pozdrawiam.
dobry przemyślany wiersz.
pozdrawiam
Niemy film miał swój urok a i gra mimiką jest
trudniejsza niż słowa:)
dziękuję za przystanek u mnie:)pozdrawiam ciepło
Dużo tu jest na TAK, dlatego tak. ok.
Szczęście ma różne drogi i jej odcienie
Ten wiersz nam to mówi
p o z d r a w i a m