Epizodyczne pocałunki.
Zamykam wrota iluzji
płaczące jak bezbożne dzieci.
Niepotrzebna mi już Twa dłoń
by przetrwać
i niespaść w czerwoną gorączkę.
Potęga zniekształconego serca
- obumiera rozum,
miłosne wzdęcia.
Cichy hałas
trzeszczący we krwi niewolniczej
Rozpuść swe usta na Innej,
już nie potrzebuję kadru,
Usune to życie
z epizodycznych pocałunków
i kliszy na zdjęcia - 36.
autor
Hekate
Dodano: 2008-06-06 11:22:16
Ten wiersz przeczytano 615 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
dobre, podoba mi się.