erekcjato ze spaceru
w sumie jest wesoło
kiedy się ciemno sączy przez gwiazdy
a wielkie zimno przyspiesza puls
na skostniałych ustach
do apteki daleko
wszędzie nie pasuje
a do ciebie wciąż za blisko
pani celinka przyniosła winogrona
bo podobno tak jest zdrowo
pluć pestkami do ruchomego celu w
ścianie
i robiąc paluszkiem zygu zygu
wykrzesać z siebie najszczersze
buahahaha
be zwiastuje pewność
uaaa w nią powątpiewa
w wybuchowym hahaha ukrywając łzy
pod świętą poduszką
do igieł
plask
pies zaszczekał
pod włos
wiatr kołysze bistorowymi spódnicami
ostatnich transwestytów
a liście szumią
szszuuuuuuuuuuuuuuuurummmmmburu
znowu plask
spadł drugi liść
i trzynasty
wyprany w lodowatym deszczu
potem łomot
to jeden taki w czerwonych cichobiegach
upadł na nie
z dwunastego piętra
Komentarze (1)
Przeczytałam Twój wiersz kilka razy , szukałam sensu i
chciałam zrozumiec , za piątym razem załapałam co ,
nie co. Plus za to , że mnie zainteresował.