essa
wyobraź sobie że wyobraźnia
sięga dalej niż znajome kształty
niż światłocienie i kolory
wyobraź sobie że sięga dalej
niż wszystkie wszystkie światy
którymi cię nasączono
najtrudniej rozstać się z poezją
pisząc wiersz bez gwiazd
bez kryształowego księżyca
bez kamieni przydrożnych
dla wiary i nadziei
opuszczasz wszechświat;
i tak go nie znasz, nie pojmujesz
opuszczasz fizyczny umysł
z którego fantomów dumni są
idealiści - opuszczasz czas;
jego natury i tak nikt nie pojął
zaczynasz czuć że w ogóle nie płynął
siła przyciągania rozluźnia działanie
wszystko co istnieje wypuszcza cię
z uścisku; odrzucasz ciało
jak elementy napędu który wyniósł
świadomość poza orbitę materii
twoje atramentowe imię rozpuszcza się
w nieznanym - wraz z nim wszelkie
prawa i obliczenia
stajesz się pierwszym słowem OM
brzmiąc do wybrzmienia fali
a potem już zero dźwięku
i w nic nie trzeba uwierzyć
ani niczego określać
niczego zamykać w dłoni
bo nie masz już dłoni
co się rozegra teraz
w twojej wyobraźni?
wyobraź sobie że jeszcze
przekraczasz to wahanie
Komentarze (38)
wizja fajna, ale ja, póki mogę, wolę być w swoim
ciele, choć jest takie niedoskonałe.
Piękne wersy.. Pozdrawiam serdecznie i
spokojnej nocy :)
To jest balansowanie między bytem i niebytem,
przypominające mi rozkminy potencjalnych samobójców.
Podobnie, jak Kornel, nie kusi mnie taka podróż,
przynajmniej na razie. Pozdrawiam i wiersz, jak zawsze
ciekawy:). M
Wydaje mi się, że bardzo dobrze rozumiem przesłanie
wiersza. Wizja jest tak precyzyjna i wyostrzona, że
właściwie nie da się pozostać obok czytając go.
Zaproszenie autorki jest tak sugestywne i tak
misternie ułożone , że wydawałoby się , że nie da się
odmówić. Drobiazgowość wizji budzi zaufanie, bo
pokazuje siłę wyobraźni i widać, że autorka wie, gdzie
nas zaprasza. Wiersz jest w tym znakomity i
zniewalający... Ale cóż, Wanda , ja się tam nie
wybieram:) Za bardzo kocham moje własne ciało i mój
dotykalny świat, żeby to porzucić i udać się w podróż
raczej astralną. Czuję, że ciało straciłbym już na
początku wiersza, a byłoby ze mną dalej , trudno
powiedzieć. Wolę poczekać na Nową Jerozolimę , w
której jestem umówiony z przyjacielem w największym
antykwariacie. Mój ludzki świat jest mi drogi i
innego nie chcę. Jest możliwe , że moja nadzieja na
jego zachowanie jest bezpodstawna, ale jak mam
wybierać nadzieję , to wybieram tą ułożoną z ptaka,
laguny, drzewa i twarzy drugiej istoty ludzkiej.
Wiersz , powtarzam, znakomity i godny podziwu...
Wiersz zatrzymuje - wypełniony jest zachwytem światem
realnym, nierealnym i wszechświatem. Wszystko jest
możliwe w naszej wyobraźni. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem, Pomyślności:)
Wielowarstwowa i wielowątkowa rewelacja. Jak zwykle u
Ciebie mocna puenta. Ale ta jest wyjątkowa - ostatnie
dwa wersy z odpowiednim tytułem mogą, swobodnie robić
za miniaturę.
Twoje pisanie nie pozostawia obojętnym, a to przy
tworzeniu poezji cel nadrzędny. Brawo wiersz, brawo Ty
:)
bomba! kapitalny tytuł; piękna instrumentacja głoskowa
Ciekawe oderwanie :)
Poczytałam z uśmiechem :)
Ja jednak wolę real.
I słówko/a I`m od OM :)
Bo Om to również opór, a opieranie się słabo mi idzie,
szczególnie w falowaniu w uścisku :)
Pozdrawiam :)