Eułforia
Pewnego dni ,gdy otworzyłam
Z przestrachem w dół
tylko wiatr już na włosach poczułam
I...
Spadałam , Szybowałam
W krętych korytarzach ,a
po chwili na łąkę kwiecistą spadłam
i leżałam
W Euforii słów leżałam
i szeptałam
nie pamiętam co już szeptałam
Ale szeptałam,szeptałam
Leżałam bez radna w
Chwili tylko czas przed
oczyma mi sie plątało
Stanął na de mną
ktoś ..
Lecz nie pamiętam już kto
Podał mi dłoń..
biała i zdrętwiałą
Pamiętam jak szliśmy .
I szeptaliśmy ,a w pewnej
chwili sza , i szum
Drzew .Wiatr
Zwiał mu kaptur z głowy
Odwrócił się do mnie
Niczym powabna pani
w sukni ze szkła
I mówi “nie bój się .To tylko
śmierć”
dla kogoś kto wie kim jestem i co czuję ..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.