Faeri
Dobrze mi czasem jak embrion w łonie,
ciało swe blade w pościeli ułożyć.
Zasnąć w rozkosznych łóżka miękkościach,
lecąc myślami w nieznane przestworza.
Figlarnym na chwilę stać się
stworzeniem,
o leśnych oczach i woni fiołków.
Echo wciąż gonić,
na drzewa się wspinać,
aby kawałek skosztować nieba.
Puchatym kotom dać się połasić,
wtulić policzek w aksamit futerka,
prychać i miałczeć, a czasem jak one,
odrobinę z miseczki wychłeptać mleka.
W wiatr się przemienić dziki i piękny,
huczeć po łąkach kwieciem nabrzmiałych,
czesać zbóż grzywy, z falami walczyć
niczym wojownik nieokrzesany.
Marzeniem sennym stać się na wieki,
oczy leniwie mrużyć od brzasku,
trwać tak upojnie, wtulić się w ciszę,
nie czuć, nie myśleć,
dać się ponieść złudnej wolności
namiastce..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.