Feniksy
Choć przeżyłem wzlotów i upadków całą
masę
będę pamiętał kto stał a kto tymczasem...
"raczej.."
Ludzi których znam nie liczę i się nie
wstydzę
rasy, narodowości, kasy, idę.
Ludzie nie chcą pamiętać o wstydzie tak
to?
Muszą dalej rypać dalej rypać tak to..?
Hardkor w bani na zawołanie matko,
Radcom ufać czy nie? kto nimi jest - też
ważne.
Dbać o to co się sprać nie może ani
splamić,
Każdemu w potrzebie pomóc chyba że..
No właśnie.. licząc się z tym kreując
sen
codziennymi ruchami walką ze sobą ze
światem,
życiem z ziomkami, dziewczynami,
wrogami..?
staliśmy wszyscy - te słowa wielu może
interpretować
inaczej
I ja też
na fotkach przeglądam jak czas buduje,
niszczy
wierzmy w feniksy - one wstają ze
zgliszczy, z ognia
bo inaczej będziemy wierzyć tylko w
pieniądza
i ch** na to kładę, że bywam nie
elegancki
garść tych co wyglądają na takich,
że tak nie mają
wszyscy i tak przechodzimy przez życie
cały czas dorastając.
Komentarze (2)
bardzo otwarty wiersz na życie ...i jego problemami
...super ...nie ominie nas to życie ...iść trzeba
dalej ...pozdrawiam ciepło
wiersz kontrowersyjny. ale za to jaka ekskluzywna
puenta - zamyka mi usta.