Forsycja...
Wezmę Cię pani pod swój dach
Razem z forsycji gałązkami,
Twe jasne włosy, żółte kwiaty
Sprawią, że słońce dom poplami.
Siądziesz w fotelu przy kominku
Gdzie ogień będzie harce czynił,
Kwiaty forsycji tuż przy Tobie,
Pochłonę Cię oczami swymi.
Płomyczek świecy tańczy teraz
Nieśmiało trochę i z zazdrością,
Bo najjaśniejszy blask roztacza
Nie on, lecz nowa w domu postać.
Forsycja też nabiera blasku
Czerpiąc z domowej atmosfery,
A teraz powiem, co ja czuję,
I wierz mi, zawsze jestem szczery.
15 marca 2007, godz. 17.30
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.